W czasach prosperity dla rynku nieruchomości sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej dla rynku wtórnego. Przedstawiała się przede wszystkim o niebo lepiej. Mieszkanie nawet w złym standardzie schodziły niemal jak na pieńku. Nie było kłopotów ze sprzedaż mieszkań czteropokojowe czy trzy pokojowych. Przede wszystkim klienci zwracali uwagę na to w jakiej dzielnicy usytuowane jest mieszkania. Liczyła się głownie lokalizacja. Dzisiaj sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej, popyt jest mniejszy, ale ceny nie spadły w przypadku wielu mieszkań. Oznacza to jedno, że sprzedający chce pozbyć się mieszkania po zawyżonej wartości, bądź godzi się z pewną ewentualnością negocjowania ceny. Niestety wielu inwestorów nie zdaje sobie kompletnie sprawy z tego, że cenę za mieszkanie można negocjować. Przyjmujemy mieszkania takie jakimi są, bez próby nawet jej zmniejszenia. Warto próbować, bowiem nie można płacić za mieszkanie nadające się tylko do remontu ceny rynkowej, gdy jest ona nie adekwatna do aktualnego stanu mieszkania.